Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: 09pm31UTC    Temat postu: jade

Pozostale konie uciekaly w gore pochylosci. Carolyn zaladowala ponownie bron. Czekac? Obserwowac grendela? Ale konie nie moga zostac same. Rzucila sie biegiem za nimi. Sa przerazone, a wiec beda biegly: dobrze, dogoni je pozniej.

Zostawila za soba smierc i dlatego co jakis czas odwracala glowe, aby spojrzec do tylu. Gdzie jest grendel? Zwazywszy na szybkosc, z jaka sie porusza, moze byc wszedzie.

Charlie sie nie spieszyla. Byla przegrzana, tak, ale nie do takiego stopnia, aby czula sie zle. Byla mala, a w stanie hiperaktywnosci spedzila mniej niz pol minuty.

Walka z czworonogiem nie byla zbyt zabawna. Zaczela go jesc, starajac sie poczatkowo nie rozdzierac zywotnych organow; ale zwierze i tak prawie natychmiast znieruchomialo.

Jego mieso bylo o wiele smaczniejsze niz to, ktore wyszarpywala z cial grendeli.

Powered by phpBB © phpBB Group
Theme created by phpBBStyles.com